Szarlotka z kratką
Tradycyjna szarlotka z tartymi jabłkami. Taką szarlotkę robiła moja babcia i mama. Bez zbędnego kombinowania, najważniejsze w niej to smak jabłek. Jabłek zawsze zbieranych prosto z ogrodu, a w malutkim sadzie były: i wiosenne papierówki, i późne jesienne malinówki. Niestety nie było koszteli, moich ulubionych jabłek, na szczęście babcia miała koleżankę- imienia niestety nie pamiętam (twarz mam przed oczami), która mieszkała 2 km od nas i zawsze przynosiła 2 duże torby jabłek odmiany kosztel. Zawsze się dziwiłam jak Ona te torby do nas dodźwigała? Ale lubiła nas odwiedzać, bo jej wnuczki były daleko i my jej troszkę zastępowaliśmy tych prawdziwych. I powiem Wam jedno smak tych koszteli zapamiętam do końca życia. Najlepsze jakie jadłam bo prosto od serca.
Karolinko, fajnie, że podzieliłaś się z nami tym rodzinnym przepisem :-). Wiadomo, co dom, to inna szarlotka.
OdpowiedzUsuńI ja też wspominam z wielkim sentymentem jabłka - papierówki. Przyjaciółka mojej, niestety już od wielu lat nieżyjącej Mamy, miała sporo drzew owocowych. Często obdarowywała nas różnymi owocami. Do dziś z utęsknieniem czekam na te 1. w sezonie jabłka. Ale coraz trudniej je kupić, bo ta odmiana już nie jest popularna.
Papierówki pyszota. Faktycznie tych takich prawdziwych juz nie ma. Trzeba na wsi szukać. Dziękuję za odwiedziny😘
UsuńAle cudownie to wygląda! Zapraszam na mój blog kulinarny! :) https://jaglusia.wordpress.com/
OdpowiedzUsuńSmacznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
Usuń