Ale kolory! Ale zieleń! Uwielbiam ten okres, kiedy można nabyć na lokalnym ryneczku, świeże i zdrowe produkty, często prosto od rolnika. Danie przygotowane z takich warzyw smakuje wyśmienicie i dostarcza nam drogocennych składników odżywczych i witamin. Ponadto syci nasze oczy kolorem. Moja propozycja jest właśnie taka! Jak widzisz tą sałatkę na talerzu, to już ją zaczynasz jeść oczami, po prostu nie da się oderwać wzroku ;-). Marki Bonduelle nikomu chyba nie trzeba przedstawiać, bo to dobrze znana firma, przede wszystkim za jakość. To cecha główna tych produktów, zawsze można na niej polegać. Nie będę ukrywać, że bardzo często wybieram tą markę - i nie jest to wpis reklamowy hehehhehe, ponieważ użyty produkt do sałatki czy innego dania, zawsze wygląda i smakuje idealnie, co dla mnie jako blogerra, który fotografuje swoje potrawy ma ogromne znaczenie. No i pytanie czy już próbowaliście nowej gamy "na parze?" Ja już częściowo tak, ale cieciorkę kupiłam po raz pierwszy bo zazwyczaj sama gotuję. I powiem Wam tylko tyle, ta cieciorka na prawdę jest bardzo bardzo smaczna. I dużo lepsza niż ta, którą się ugotuje normalnie w wodzie. Jest taka bardzo delikatna w smaku, a za razem kremowa, natomiast ziarno jest całe nie rozpada się, trzyma cały czas formę. I co tu dużo gadać już nie będę gotować, a wcześniej moczyć cieciorki. Bo ta jest po prostu lepsza w smaku. Dlatego sprawdźcie sami i się przekonajcie.
Sałatka, którą dzisiaj Wam prezentuje, oprócz cieciorki na parze w roli głównej, ma bardzo fajną sałatę, którą odkryłam nie dawno u Pana na ryneczku. Jest to mizuna japońska- sałata bardzo popularna w Japonii, tak jak u nas np. szczaw. Charakteryzuje się dość łagodnym smakiem, ale ma w sobie nutkę ostrości, to odmiana "Musztardowa". Sałatę nabyłam bezpośrednio, zresztą tak jak truskaweczki, od rolnika. Popytajcie u siebie na ryneczku, na pewno bez problemu dostaniecie.
Więc dlaczego sałatka "japońska", to już wiemy. A co ma z tym wspólnego Liban? Ten kraj uchodzi za źródło hummusu, a w mojej sałatce właśnie się pojawi, choć jego specjalnie spolszczona wersja, o błogim, kremowym smaku. Nie rozpisuję się dłużej tylko zapraszam Was na małą ucztę ;-)))
JAPOŃSKO - LIBAŃSKA SAŁATKA Z CIECIORKĄ NA PARZE
SKŁADNIKI:
- 1 puszka cieciorki na parze Bonduelle
- 200 g sałaty mizuna japońska odmiana: musztarda
- 150 g truskawek polskich
- oliwa z oliwek najwyższej jakości (użyłam greckiej)
- świeży młody koperek
- sól himalajska
- kilka kropel soku z cytryny
- świeżo zmielony pieprz
- 1 łyżka wody
- papryczki padron
WYKONANIE:
- połowę cieciorki na parze z puszki przełóż do wysokiego naczynia, dodaj 4 łyżeczki oliwy z oliwek, jedną papryczkę padron bez pestek, sól, sok z cytryny i zmiksuj blenderem na gładką masę
- truskawki umyj, wyszypułkuj, pokrój na cienkie plasterki
- koperek posiekaj na drobno
- sałatę umyj i osusz na ręczniku papierowym
- w małej filżance wymieszaj 3 łyżki oliwy z oliwek, posiekany koperek, sól i pieprz
- resztę cieciorki odcedź na sitku
Na dużym talerzu na środek wyłóż pastę z cieciorki, dookoła ułóż pozostałe składniki jak na fotografii. Samą górę zwieńcz cieciorką na parze, polej obficie dresingiem koperkowym.
Danie jest gotowe!
Palce lizać, a raczej talerz był wyczyszczony do cna ;-)))
Życzę Smacznego Kochani, koniecznie zróbcie!
Przepis zgłaszam do akcji kulinarnej:
Po więcej inspiracji zapraszam: www.warzywneinspiracje.pl
Wygląda bardzo smacznie! :-)
OdpowiedzUsuń;-) Dziękuję Ci pięknie ;-)
Usuń