kwietnia 03, 2017

Podpłomyki- smak dzieciństwa.




Ostatnio na blogu co raz częściej pojawiają się przepisy z moich lat dzieciństwa. Jakoś wracam sentymentalnie do tamtych zapomnianych mi już smaków, próbuje je odtworzyć tak jak je zapamiętałam. Przypominam sobie chwile i wspólne momenty z moją babcią jakie towarzyszyły nam przy przygotowywaniu tych pyszności. To niesamowite, ile człowiek pamięta. Pamiętam białe meble o mojej baci w kuchni, kredens, za który pewnie dzisiaj dałabym się pokroić, pamiętam jej blaszane miski, w których przygotowywała ciasto i inne rzeczy, garnuszki gliniane i drewniane łyżki. Pamiętam też jej fartuch z tkaniny, takiej totalnie nieoddychającej i zapewne łatwo palnej, w kwiatuszki. Pamiętam babcię, która śpiewała na cały głos stojąc przy garnku i mieszając w nim chochlą. Były to zawsze jakieś piosenki zespołu "Mazowsze", ja oczywiście "wyłam" razem z nią, i babcia mi wmawiała, że jak dorosnę to będę śpiewaczką operową, i że mam super głos ehhehehe. O jak ja to lubiłam, chyba tak samo jak zakładanie jej lisa od płaszcza i za dużych o kilka rozmiarów butów na obcasie. Ile to człowiek pamięta. Kolory. Zapachy. Chwilę po chwili, zapisaną obrazem w głowie. Zamykasz oczy i masz wrażenie, że czujesz ten smak i zapach. Pamiętam, ten zapach, podpłomyków, robionych na płycie kuchni węglowej. Za każdym razem, jak je robiłyśmy z babcią, w całym domu unosił się zapach przypalenizny, ciasto rzucone na nagrzane żeliwo, od razu bąbelkowało, robiły się takie duże bąble, babcia przewracała je wtedy na drugą stronę. Najlepiej smakowały, właśnie te przypalone. Ale to była frajda, chyba taka sama jak grzebanie pogrzebaczem w okienku kuchni węglowej, w którym palił się żywy ogień. I właśnie dziś zapraszam Was na takiego podpłomyka, jak dawniej, jak u mojej babci Isi.





Jak zrobić podpłomyki w domu?

Do wykonania podpłomyków wystarczy zaledwie kilka składników, samo ich wykonanie jest banalnie proste i daje dużo, dużo frajdy. Podpłomyki przygotowałam w dwóch wersjach tej tradycyjnej, jaką pamiętam z czasów dzieciństwa i podpłomyków w wersji egipskiej z zatarem w roli głównej. 
Podpłomyki zazwyczaj robiło się u mnie w domu wtedy kiedy zostawało po prostu ciasto na pierogi, bądź w domu skończył się chleb. Podpłomyki to świetna opcja na spotkanie ze znajomymi, nadają się świetnie do podgryzania przy oglądaniu widowisk sportowych, do piwka czy jako szybka kolacja. 

SKŁADNIKI:

- 300 g mąki pszennej
- 5 żółtek
- sól (1/2 łyżeczki)
- letnia przegotowana woda, tak aby zagnieść ciasto


Z podanych składników szybko zagniatamy ciasto. Owijamy folią i odstawiamy na 15 minut. 
Wałkujemy na dość cienkie blaty, o grubości 1-2 mm. Układamy na nagrzanej suchej patelni, smażymy z oby dwóch stron, aż zaczną robić się bąbelki a ciasto od spodu lekko przypalać.

dodatkowo: smakowa oliwa z oliwek z dodatkiem chili i czosnku, przyprawa zatar, czarnuszka

W wersji egipskiej podpłomyków, po jednej stronie ciasto przed wrzuceniem na patelnię, smarujemy smakową oliwą i oprószamy przyprawami. Smażymy na suchej patelni, przyprawy trochę szybciej będą się przypalać dlatego temperatura patelni musi być troszeczkę mniejsza. Po każdym usmażonym blacie ciasta, patelnie wycieramy do sucha ręcznikiem papierowym. I dalej smażymy kolejne placki.



sos: 
3 łyżki śmietany, 
3 łyżki jogurtu, 
3 łyżki majonezu, 
2 łyżeczki smakowej oliwy, 
1 łyżka zataru, 
6-8 posiekanych listków zielonej, świeżej mięty

Z w/w składników robimy sos. Dobrze jest go zrobić 1 godzinę wcześniej aby smaki się uzupełniły. 
Ciepłe podpłomyki maczamy w sosie.
Przepyszne!







Życzę Wam smacznego! Mam nadzieję, że tak jak i ja zasmakujecie w moich bardzo odległych smakach dzieciństwa. Czy w Waszych domach też robiono takie podpłomyki?
Dajcie znać - jestem bardzo ciekawa ;-)))

Życzę Wam smacznego! 


3 komentarze:

  1. Przyznam, że u mnie w domu robiło się coś podobnego tylko z ciasta naleśnikowego na blaszy :D Takich podpłomyków nie jadłam, nabrałam na nie ochoty :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też z babcią takie robiłyśmy.

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Dziękuję, za komentarz. Bardzo mi miło, że tutaj zaglądasz.
Pamiętaj, że pozostawiając komentarz wyrażasz zgodę na jego publikację na tej stronie, jak i twojego nicku- użytkownicy z kontem google.

Copyright © 2017 SMYKWKUCHNI