Gdzie pysznie zjeść na Mazurach? W Giżycku w Podkładce znajdziesz obłędne jedzenie w dobrych cenach!

GDZIE ZJEŚĆ W GIŻYCKU?

Podkładka, cóż za ciekawa nazwa na to miejsce. Przy niedawno powstałej kładce przy jeziorze Niegocin w Giżycku, mieści się lokal właśnie o tej nazwie. Miejsce z charakterem, bardzo nowoczesne i urządzone z pomysłem. W środku możecie znaleźć ciepło czerwonej cegły i drewnianych stołów, z zimną stalą. W lokalu znajdziecie aż dwa poziomy i olbrzymi taras z przepięknym widokiem na jezioro. Lokal co weekend zmienia się miejsce gdzie można bawić się w rytm muzyki granej przez DJ.

Miejsce odwiedzamy w porze obiadowej, mamy przyjemność poznać samą właścicielkę. Kobieta petarda! Opowiada Nam o miejscu z taką pasją, jakiej wiele osób mogłoby jej pozazdrościć. Polecam Nam osobiście przystawkę, danie główne i desery. Decydujemy się na wszystko w ciemno! Dowiadujemy się też z pierwszej ręki jak działa lokal. Wyobraźcie sobie, że nawet barmani do drinków robią sami wszystkie komponenty nawet mleko kokosowe!

Odwiedzam bar, na którym możemy znaleźć szerokie portfolio alkoholi Saska tj. śliwka podobno najbardziej rozchwytywana, dębowa, dzika róża czy pomarańcza.

Decydujemy się również na lemoniady sezonowe: arbuzową i z rabarbarem. Same lemoniady wyglądają zjawiskowo, i co najważniejsze też tak smakują.

Napiszę więcej, lemoniada arbuzowo -bazyliowo okazuje się najlepszą jaką piłam dotychczas. Koniecznie jej spróbujcie.

Na przystawkę próbujemy tatara, z jajkiem przepiórczym, kaparami, ogórkiem i anchois, podanego z podpiekaną bagietką. Danie jest pyszne a dodatek anchois to strzał w dziesiątkę!

Jako danie główne zamawiam krewetki tygrysie z ryżem jaśminowym i kremowym sosem z mango. Tego sosu po prostu trzeba spróbować! Coś przepysznego.

Luby wybiera ofertę weekendową, pieczoną kaczkę, z konfiturą z cebuli, ziemniakami i dodatkami. Ta kaczka Nas zachwyca! Jest idealnie miękka a skórka wytopiona prawie do chipsa. Danie, na które warto specjalnie tutaj przyjechać, aby przekonać się jak powinna smakować dobrze zrobiona kaczka. Do tego dania wybieramy Saską - Śliwka Węgierka, czy może być lepiej? Prawdziwa rozkosz dla podniebienia.

Choć kompletnie już nie mamy miejsca w brzuchu, ale wszytko jest tak pyszne, że decydujemy się na desery, które wyglądają, jak małe dzieła sztuki. Decydujemy się na bezę z kremem i owocami, jak i torcik z kremem czekoladowym z wiśniami. Kawa i desery są równie pyszne. To był wyjątkowy czas, w który mogliśmy raczyć nieśpiesznie i smakować kuchni na wysokim poziomie. To miejsce trzeba koniecznie odwiedzić, nawet specjalnie do niego przyjechać!