HYGGE DUŃSKA SZTUKA SZCZĘŚCIA - MARIE TOURELL SODERBERG
wyd. Insignis
Chciałabym podzielić się z Wami recenzją książki Hygge - Duńska sztuka szczęścia. Czym jest Hygge, jak sama autorka pisze to nic innego jak odnajdywanie i odczuwanie szczęścia w drobnych przyjemnościach. Czy Nam Polakom, taki poradnik może się przydać. Myślę, że przy naszej dość pesymistycznej i melancholijnej naturze, powinna być to lektura obowiązkowa. Pamiętam, jak kiedyś przeczytałam w jakiejś gazecie wywiad z zagranicznym reżyserem, który mówił o tym, że w Polsce spotyka się ludzi o najsmutniejszych twarzach, mówił to w kontekście, wybierania miasta do kręcenia filmu. I ja to zdanie z tego artykułu pamiętam do dzisiaj. I powiem Wam jedno, że niestety ale jest w nim bardzo dużo prawdy. Mamy naturę taką, że się nie uśmiechamy, a jak widzimy kogoś na ulicy z uśmiechem na twarzy to myślimy o nim "wariat jakiś czy co?". W autobusach komunikacji miejskiej każdy ma minę, jakby miał za chwilę, co najmniej najważniejszy w życiu egzamin zdawać. Taka nasza mentalność. Czy zatem, nie jesteśmy radośni? Czy jesteśmy szczęśliwi? Czy możemy o sobie powiedzieć jestem szczęśliwym człowiekiem? Czy potrafimy być hyggelig? Czym tak naprawę jest szczęście? I czy można nauczyć się je odczuwać?
JAK BYĆ SZCZĘŚLIWYM?
W książce znajdziecie wiele informacji o tym czym jest hygge, bo dla każdego z Nas będzie czymś innym.
Czy to jak urządzany jest nasz dom wpływa na nasze samopoczucie?
Czy to przy, jakim stole jemy, co, i jak, jemy, ma wpływa na to czy będziemy szczęśliwi?
Czy można kilkoma szybkimi trikami wprowadzić hygge do domu?
Czy nasze śniadanie może być hyggelig?
Czy to jak mamy rozmieszczone kontakty w kuchni, czy w salonie wpływa na hygge?
Nie ukrywam, że książka w wielu miejscach mnie zaskoczyła, bo wydaje się, że mówi o rzeczach oczywistych, ale na które z nich, niestety nie zwracamy należytej uwagi.
Bo, pozostając już przy tych kontaktach w kuchni, jeśli chcemy rankiem mieć chwilę hygge dla siebie i zanurzyć się w aromacie kawy, ale aby podłączyć ekspres musisz przestawić trzy inne rzeczy na blacie, bo kabel za krótki, potem odstawić go z powrotem, resztę rzeczy poukładać, to ranek nie będzie hyggelig.
Czy to przy, jakim stole jemy, co, i jak, jemy, ma wpływa na to czy będziemy szczęśliwi?
Czy można kilkoma szybkimi trikami wprowadzić hygge do domu?
Czy nasze śniadanie może być hyggelig?
Czy to jak mamy rozmieszczone kontakty w kuchni, czy w salonie wpływa na hygge?
Nie ukrywam, że książka w wielu miejscach mnie zaskoczyła, bo wydaje się, że mówi o rzeczach oczywistych, ale na które z nich, niestety nie zwracamy należytej uwagi.
Bo, pozostając już przy tych kontaktach w kuchni, jeśli chcemy rankiem mieć chwilę hygge dla siebie i zanurzyć się w aromacie kawy, ale aby podłączyć ekspres musisz przestawić trzy inne rzeczy na blacie, bo kabel za krótki, potem odstawić go z powrotem, resztę rzeczy poukładać, to ranek nie będzie hyggelig.
Jak mówi Lea: "Hygge rozumiem przede wszystkim jako stan. To stan, w którym mogę się znaleźć. Kiedy hygguję, wpływa to na moje uczucia, myśli i zachowanie. Kiedy hygguję, żyję chwilą obecną. Nie myślę, ani o przeszłości, ani o przyszłości. I jestem zadowolona. Nie potrzebuję nic poza tym, co już mam."
Książka została podzielona na kilka części/rozdziałów:
- Jak mówić językiem hygge
- Skąd pochodzi hygge
- Bliskość
- Zaproś hygge do stołu
- Jak wnieść hygge do swojego domu
- Hygge przez cały rok
- Potencjał hygge
W książce odnajdziecie wiele prostych i skutecznych sposobów jak w swoich czterech katach, bez względu na porę roku, czuć się dobrze, i potrafić być hyggelig. Wszystkie podpowiedzi i sugestie, są to też, tanie metody, jak np. postawienie, wielu świec, w domu i zapalanie ich od razu po powrocie z pracy, szczególnie jesienią czy zimą, kiedy to światła, w ciągu dnia jest najmniej. Autorka podpowiada też, w jak prosty i szybki sposób można zrobić np. stół, aby posiłki, jak i czas przy nim spędzony były hyggelig.
W książce znajdziecie też porady, jak i gdzie, możemy odczuwać hygge, przeczytacie o hyggowaniu w kawiarni, o hygge w tle sączącej się z głośnikow, o hyggowaniu podczas oglądania filmów, o letnim czy jesiennym hygge, a nawet o " Hyggebajer" tj. hygge przy piwie ;-)
Książkę polecam Wam na najbliższy weekend, jako wspólną chwilę hyggowania w łóżku z kawą.
Obawiam się, że mimo wszystko to nie lektura dla mnie ;) Widziałam książkę nie raz i nie dwa, ale to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuń