maja 30, 2018

Jak "Na Bałkany" to Koszykowa 47







Na kulinarnej mapie Warszawy pojawiło się nowe miejsce. Już sama nazwa restauracji wskazuje na kierunek kuchni "Na Bałkany". Miejsce bardzo dobrze usytuowane bo na ulicy Koszykowej, jednej z moich ulubionych ulic w Warszawie. W spokojnej uliczce mieści się lokal urządzony w bardzo przyjemny i taki spokojny sposób. Miejsce odpręża, jest nowoczesne ale zarazem przytulne. 


Wnętrze skrywa surowy beton, szarości i ciepło drewnianych blatów. Zdecydowanie mój klimat wnętrz, więc od pierwszego kroku czuję się dobrze. Na zewnątrz upał, skąpana w słońcu Warszawa. Można wybrać miejsce pod przyjemnym cieniem parasola w ogródku przed restauracją, lub w chłodnym klimatyzowanym wnętrzu. Tuż po wejściu przywita nas urządzony trochę w loftowym stylu bar, połączenie czarnej stali i szkła to jeden z najnowszych trendów we wnętrzach, zaraz po prawej stronie za dużymi przeszklonymi drzwiami zobaczyć można pracujących kucharzy w kuchni. Kuchnia nie ma nic do ukrycia, więc można podczas konsumpcji zerkać okiem na pracę Szefa Kuchni.






Przy samym wejściu można zapoznać się z menu, jest krótkie i myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Oprócz stałego menu, codziennie można skorzystać z lunch oferty, w godzinach 12-16, w atrakcyjnej cenie.
Co spróbowałam? Co było najlepsze? A czego nie możesz przegapić? Już pokazuję!








Spróbowałam jako przystawek:

Tradycyjnych bałkańskich dipów takich jak: ajvar, tzatziki, hummus, baba ganoush 




Baba ganoush bardzo aromatyczna i idealna do chlebków, ajwar taki, jak lubię mocno paprykowy. 





Krewetki Black Tiger podane z chorizo, sosem maślano- winnym i kruszonką bekonową - danie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, a kruszonka bekonowa to coś co nadało charakteru i faktury daniu. Polecam!





Następnie mogliśmy skosztować panierowanej cukinii, która smakowała, jak ta w domu, podana była z galaretką ogórkową i musem z cukinii, lekkie danie idealne na lato.
Papryka faszerowana i falafel na humusie, obydwa dania popularne ale bardzo smaczne i podane w bardzo nowoczesny sposób. 








Najbardziej z przekąsek smakowały mi panierowane kalmary z sałatą i dodatkami. Danie w sam raz na lato, które właśnie trwa za oknem, jedząc je można się poczuć przez chwilę jak w nadmorskiej restauracji. Kalmary były zrobione po prostu idealnie!






Jako danie główne wybrałam Cevapcici z jagnięciny, swego rodzaju kaszotto z szaszłykami z jagnięciny, dobrze doprawionej. Danie z charakterem, dla miłośników jagnięciny w sam raz.






Na deser koniecznie wybierzcie sernik z sezamem, jest robiony z dodatkiem chałwy na kruchym spodzie. Bardzo mi smakował i na pewno warto na niego wrócić!







Podczas spotkania mieliśmy sposobność obejrzenia zdjęć Pawła Mizielińskiego - Light Studio, który sfotografował dania podawane w restauracji Na Bałkany. 










fot. Pawła Mizielińskiego - Light Studio

fot. Pawła Mizielińskiego - Light Studio

fot. Pawła Mizielińskiego - Light Studio


WŁAŚCICIELE


Koncept na restaurację zrodził się w głowach Violi Stanisławskiej i Rafała Grabowskiego, dwójki przyjaciół lubiących podróże i dobrą kuchnię.W samym środku stolicy, blisko tętniącego życiem miasta, powstało miejsce, gdzie w gronie przyjaciół czy rodziny można odpocząć i oddać się kulinarnej uczcie cieszącej oko i podniebienie. Zamiast bałkańskiego folku – nowoczesne wnętrza, w sezonie letnim – ogródek, w odróżnieniu od tradycyjnego menu – lekka i finezyjna propozycja będąca wynikiem autorskich poszukiwań szefa kuchni. Wrażeń dopełnią doskonałe wina, destylaty,
nalewki i oczywiście ognista rakija.



– Tworząc „Na Bałkany” korzystamy z innowacyjnych możliwości kulinarnych, współczesnych
rozwiązań estetycznych oraz zaskakujących kombinacji smakowych. Chcemy na talerzu podać
naszym gościom ciekawe kompozycje smakowe, smaczne i estetycznie dopracowane.
A wszystko to w domowej, luźnej i przyjaznej atmosferze – mówi Rafał Grabowski,
współwłaściciel restauracji, który z kulinariami związany jest od 11 lat. Dodaje: - Jestem
wytrawnym smakoszem. Sam poszukuję ciekawych smaków, i tym samym chcę się dzielić
z innymi. Prowadzę restauracje: „Mały Belgrad”, słynącą z dużych porcji najlepszych dań
typowo bałkańskiej kuchni oraz „Bałkański Kocioł”, gdzie menu jest już bardziej urozmaicone
różnymi wpływami europejskich kuchni. Teraz nadszedł czas na restaurację „Na Bałkany” -
liczne podróże, szerokie kontakty wśród miłośników jedzenia i długie, trwające niemal
dekadę, rozmowy z Violą Stanisławską, zaowocowały kolejnym pomysłem.



NA BAŁKANY
ul. Koszykowa 47, Warszawa




1 komentarz:

  1. Lubię dobre jedzenie jak i restauracje a na widok czarnego linguine z owocami morza ślinka mi leci. Ostatnio jadłam podobne (białe) w Akademii. Muszę Was odwiedzić, a mieszkam obok.

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Dziękuję, za komentarz. Bardzo mi miło, że tutaj zaglądasz.
Pamiętaj, że pozostawiając komentarz wyrażasz zgodę na jego publikację na tej stronie, jak i twojego nicku- użytkownicy z kontem google.

Copyright © 2017 SMYKWKUCHNI